Dlaczego nie napisałam o tej mojej wystawie wcześniej? Przecież dostarczyła mi tyle pozytywnych emocji. Dzięki niej i dla niej powstało trochę pięknych prac w Pracowni Sunduk. Nie wiem, dlaczego. Zrzućmy to na “blogowego lenia”. To dopiero dzisiejsze sierpniowe upalne popołudnie natchnęło mnie do uzupełnienie bloga o ten dobry dla mojego Sunduka czas.
Trochę czasu minęło. Moją autorską wystawę “Przestrzeń filcu” można było oglądać od 23 marca do 15 maja 2018 r. w Muzeum i Ośrodku Kultury Białoruskiej w Hajnówce. Dobrze pamiętam dzień wernisażu. Pomimo że nie jestem związana z Hajnówką, zgromadził naprawdę wiele osób – nie tylko z Hajnówki, ale i Białowieży, Bielska Podlaskiego, Orli, Białegostoku. Bardzo się cieszę, że udało się również przybyć delegacji – moim koleżankom i koledze z Gródka. To już moja trzecia wystawa (poprzednie – w Gródku w GCK i Muzeum w Białowieży), chociaż za każdym razem mówiłam, że to już moja ostatnia. Oprócz kilku rzeczy, nie mam na stałe eksponatów w mojej Pracowni Sunduk, dlatego do każdej wystawy muszę się bardzo długo przygotowywać. I tak idealną przestrzeń muzealną (duża ustawna sala, białe ściany, fajne rozwiązania do ekspozycji) wypełniłam moimi kolorowymi filcowanymi pracami – oczywiście szalami (15 sztuk), 6 kruhlaczkami – krużkami stylizowanymi na okrągłe szmaciane chodniczki, wieloma broszkami, torebką, rękawiczkami, kapciami, walonkami… oraz szytymi sunduczkami – kotami i misiami. Jak pięknie było mieć tyle swoich prac w jednym pomieszczeniu, uporządkowanych tematycznie – liście, kwiaty, abstrakcyjne motywy. Ogromną niespodzianką dla mnie było wydanie broszury z moimi pracami.
Bardzo dziękuję Gospodarzom Muzeum – dyrektorowi Tomaszowi Tichoniukowi oraz Agnieszce Tichoniuk za propozycję zaprezentowania moich prac oraz zorganizowanie wystawy.
Wystawa zrealizowana została dzięki dotacji Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podlaskiego w Białymstoku.
Fot. Radosław Kulesza, Jerzy Sulżyk